W Radomiu odbyły się obchody Dnia Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej.
We Mszy św. udział wzięły liczne poczty sztandarowe.
Radosław Mizera /Foto Gość
Mszy św. celebrowanej w kościele garnizonowym przewodniczył ks. ppłk Łukasz Józef Hubacz, proboszcz parafii wojskowej, który witając zgromadzonych, mówił, że dzisiaj przywołujemy miłosierdzie Boże dla ofiar zbrodni katyńskiej. Wskazywał, że mamy świadomość, iż wraz z polskimi oficerami, funkcjonariuszami, urzędnikami i duchownymi chciano pogrzebać wartości, którymi oni żyli, abyśmy my mogli żyć.
W homilii przypomniał z kolei, że nie potrzeba nam wojny, żeby powtórzyć Katyń. – Możemy go sobie fundować sami każdego dnia. Katyń, którego symbolem nie jest już strzał w tył głowy, ale atak na wartości. Można fundować Katyń, i to w białych rękawiczkach, odzierając i zgadzając się na zacieranie znajomości historii, na życie bez Chrystusa i Jego Ewangelii, bez Kościoła – mówił proboszcz parafii wojskowej.
Wśród uczestników obchodów była Małgorzata Zielińska ze Stowarzyszenia Rodzina Policyjna 1939 i Rodzina Katyńska. – Mój dziadek Stanisław Jałowski był oficerem policji i zginął w Ostaszkowie. Miał 42 lata. Kiedy byłam w liceum, zbrodnia katyńska była tematem tabu. Babcia po wojnie szukała swojego męża przez Czerwony Krzyż. Jestem dumna z tego, że możemy czcić pamięć pomordowanych – mówiła M. Zielińska.
Przed liturgią obchody miały miejsce m.in. przed pomnikiem Katyńskim na cmentarzu przy ul. Limanowskiego. Prezydent miasta Radosław Witkowski mówił, że prawda o zbrodni katyńskiej przez całe dziesięciolecia była zakłamywana, a w czasach komunizmu wręcz bezlitośnie tępiona.
Przed liturgią złożono kwiaty przed kamieniem pamiątkowym przy dębach pamięci, posadzonych w 70. rocznicę zbrodni katyńskiej na pl. ks. Zdzisława Domagały oraz przed pomnikiem katyńskim na cmentarzu przy ul. Limanowskiego.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.